(całkiem niedawno poczyniłam taką oto ilustrację do opowiadania o herbacie)
mam earl grey, zieloną i czarną. jest też poziomkowa. i sok malinowy. kto chętny?
od niedawna mam cudne fotele. siedziała na nich moja babcia. i dziadek pewnie też. przez parę lat były wyposażeniem letniego domku, a teraz, ubrane w nowe łaszki, są miejscem dla moich gości. ja też lubię na nich siadać. przestawiam je co chwilę, szukając najlepszego ustawienia. dziś kupiłam dla nich miękkie, niebieskie poduszki..
czarna z domowym sokiem malinowym, pycha! a ilustracja świetna. Taki czajniczek do herbaty mi się marzy
OdpowiedzUsuń:) trzeba pisać do Mikołaja, może przyniesie?
Usuńja też marzę. o takim prawdziwym, ciężkim, żeliwnym czajniczku...
Roibos albo złota Saga. A najchętniej to kawusię inusię, bo się ostatnio oddałem nałogowemu żłopactwu :P Widzę, że sezon na ciepłe zaczął się naprawdę :D
OdpowiedzUsuńu mnie sezon na ciepłe trwa cały rok. to tylko kwestia pory dnia. ;)
UsuńJa fanką herbaty nie jestem ale w takim fotelu, to pewnie każda smakuje wybornie :)
OdpowiedzUsuń;) fotele niestety nie są z serii tych, w których można się zanurzyć, otulić kocem i zasnąć. ale bardzo je lubię. te konkretne mają swoją historię. a to cenniejsze niż nawet najwygodniejsza nowość.. :)
UsuńOt to :) Poza tym jak już by miało być to święto, że ja piję herbatę, to miejscówka nie byłaby bez znaczenia więc myślę, że taki dostojny fotel byłby w sam raz :) Pozdrawiam!
UsuńNa poziomkową się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńPoproszę earl grey i dziękuję za zaproszenie. Uwielbiam herbatkę.
OdpowiedzUsuńZnam te fotele, a Twoje w nowym ubranku prezentują się świetnie!
Pozdrawiam!
Iza
Czarna z sokiem malinowym :).
OdpowiedzUsuńNo i nowe fotele, super.