Co miesiąc podróżuję na północ, do Gdańska.
Tym razem zapomniałam aparatu fotograficznego. I nie mogę czuwać z nim nad procedurą losowania. Mam nadzieję, że uwierzycie mi na słowo, że wszystko odbyło się zgodnie ze "standardami". Były losy, była maszyna losująca w postaci woreczka do mrożenia owoców (który akurat mi służy w podróży do pakowania skarpetek, co by nie pałętały się swawolnie po walizce).
Sierotka czekała do godziny 22:00, a następnie wylosowała przecudnej urody białą karteczkę z napisem:
MAMMAMISIA
Szczęśliwej zwyciężczyni losowania gratulujemy, ściskamy łapki i prosimy o przesłanie swych danych adresowych na adres e-mail podany tuż obok, po prawej.
Wszystkim dziękuję za udział. Jesteście wspaniali!
ps. co to za post bez fotki???!!! ;)) czy ktoś z Was zagląda na takie offowe blogi bezzdjęciowe?
Gratuluję Mammamisi wygranej, będzie kolejna książka do kolekcji :-))
OdpowiedzUsuńDziękuję za zabawę !
Gratulacje :D
OdpowiedzUsuńHurra! Dziękujemy!!!
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam!
Iza
Zagląda, zagląda :).
OdpowiedzUsuńGratuluję MammieMisia i zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńA kiedy się ze mną spotkasz w Gdańsku? :) często bywam na Starówce :)
OdpowiedzUsuń